Księga ubogich – II

Tą samą chodzę drogą, Ścieżkami tymi samemi, Lata mnie spędzić nie mogą Z mej udeptanej ziemi. Upór mój budzi zdumienie Nawykłych do przemian oczu, Lecz ja się wałęsać nie lenię Po jednostajnym roztoczu. Tą percią idący, tym skrajem Smreczynowego lasu,… Czytaj dalej

Księga ubogich – XVIII

Przynoszę ci kilka pieśni, W cichym je składam pokłonie — Proste i szare jak głazy: W góry poszedłem po nie. W góry poszedłem po nie, Gdzie wierchy gubią się w niebie, Jak serce ulatujące, Kiedy przeczuwa ciebie. Kiedy przeczuwa ciebie,… Czytaj dalej

Księga ubogich – XXXIV

Któż by się tego spodziewał, Że jeszcze dziś, w listopadzie, Rój pszczół na krzewie kwitnącym Z chciwym pobrzękiem się kładzie. Zwiądł nasz ogródek, zostało To jedno jedyne kwiecie — Szron go już, widać, poranny Z tej pustej grzędy nie zmiecie.… Czytaj dalej

Księga ubogich – III

Nie ma tu nic szczególnego. Żadnych tu dziwów świata: Fundament z skalnych odłamów, Z płazów świerkowych chata. Przed chatą mały ogródek, A w nim – o ludzie zmęczeni! – Czuwa nad naszym spoczynkiem Rząd pewnych siebie jasieni. Rozłożył swoje korony… Czytaj dalej

Księga ubogich – XIX

Przynoszę ci kilka pieśni, Z gór ci je naszych przynoszę, Gdzie szczęścia żądny wędrowiec Szczęsne znajduje rozkosze. Szczęsne znajduje rozkosze, Kiedy wczesnego rana Zobaczy, jak cicho się błyszczy Jeziora tafla lustrzana. Jeziora tafla lustrzana, Zielona, bez ruchu leży, Ujęta w… Czytaj dalej

Księga ubogich – XXXV

O służebnico w mym domu — Służebni jesteśmy oboje, Wartujem u bram wieczności, Na losy czekając swoje. Niedawnośmy się poznali, Niedawno jesteśmy razem, A zda się, żeśmy od wieków Bożym złączeni rozkazem. A zda się, że nasze spotkanie, Dziś mego… Czytaj dalej

Księga ubogich – IV

O dolce far niente!… O dolce far niente! O wczasy! O spoczywania! Powiew na niebie obłoki rozgania Brzemieniem deszczu wzdęte. Ruszył się liść na drzewie, Boży go oddech potrąca – W ślad za nim piersi tych liści tysiąca W głośnym… Czytaj dalej

Księga ubogich – XX

Przynoszę ci kilka pieśni — Podarek może-ć i miły: Kolebka ich w głazie ciosana, W górach się one zrodziły. W górach się one zrodziły, Tam, gdzie dwie limby pod strażą Odwiecznych, kamiennych złomisk Tulą się k’sobie i marzą. Tulą się… Czytaj dalej

Księga ubogich – XXXVI

Chciałbym otwierać dziś serce, Jak wiosennego rana Otwiera bramy kościoła Ręka zakrystiana. Chciałbym, ażeby promienie Rozbudzonego świata Wpływały w tę moją świątnicę, Jak rzeka, co w morze ulata. Jaśniej od słońc najjaśniejszych, Od rzek najwspanialszych rozrzutniej Niechże mi płyną do… Czytaj dalej

Księga ubogich – V

W niejednej – ci ja biesiedzie Uczestniczyłem wesołej – Słuchajcie mnie, przyjaciele! – Uczeń aż nazbyt pojętny I z nie najgorszej szkoły… Gdy powszedności zbyt wiele Zalazło w progi otwarte – Hej, utęskniony wieczorze! – Serca wszelakie złoto Na jedną… Czytaj dalej