Księga ubogich – XLII

Żegnaj mi, księgo ty moja! Płone-m zgromadził brogi: Uboga jesteś w swej treści, Tworzył cię człowiek ubogi. Niewielki jest obszar życia, Po którym, na kiju oparty, Wałęsam się niedołężnie Na myśli mając twe karty. Pola, że dzień-li wystarczy, By zmierzyć… Czytaj dalej

Na procesją Bożego Ciała

Zróbcie mu miejsce, Pan idzie z nieba,Pod przymiotami ukryty chleba!Zagrody nasze widzieć wychodziI, jak się dzieciom Jego powodzi. Otocz Go wkoło, rzeszo wybrana,Przed Twoim Bogiem zginaj kolana!Pieśń chwały Jego śpiewaj z weselem,On Twoim Ojcem, On przyjacielem. Nic dosyć było to… Czytaj dalej

Przeciw fanatyzmowi

Krzyż w jednej ręce, żelazo ma w drugiej,Zasłonił oczy, pozatykał uszy!Tak świat obiega, jak jest w sobie długi,Wszystkiego dotknie i z gruntu poruszy. Gdzie tylko przeszedł, krwią ludzką spluskany.Dojdziesz go czarnym zostawionym śladem.Lubi kaleki, śmierć, nędzę i rany,Pije łzy cudze,… Czytaj dalej

Odyseja – I

Muzo[1]! Męża wyśpiewaj[2], co święty gród TroiZburzywszy, długo błądził i w tułaczce swojejSiła różnych miast widział, poznał tylu ludówZwyczaje, a co przygód doświadczył i trudów!A co strapień na morzach, gdy przyszło za siebieLub za swe towarzysze stawić się w potrzebie,By… Czytaj dalej

Odyseja – XVII

Telemach wraca do miasta Itaki Ledwo z mroków różana Jutrzenka wystrzeli,Telemach, syn Odysów, zerwał się z pościeli;Białe stopy w postoły ozuł i wnet potemKopię w dłoń przystającą wziął z dwusiecznym grotem,I pastuchowi myśl swą odchodząc tłumaczył:»Tatku! Idę do miasta, bym… Czytaj dalej

Emancypantki I – X

Ósma wieczór, na dworze noc, pogodna noc grudniowa. Pani Latter, skrzyżowawszy ręce na piersiach, chodzi po gabinecie spoglądając to na córkę, to na okno, za którym widać oświetlone brzegi Wisły. Panna Helena siedzi na skórzanej kanapce, patrzy na popiersie Sokratesa,… Czytaj dalej

Emancypantki I – XXVI

Gość marszczył i tarł czoło z niewątpliwymi oznakami zakłopotania. – Jakież masz zamiary nadal?… – zapytała nieśmiało pani Latter rumieniąc się. Eks-mąż spojrzał na nią zdziwiony. Przed chwilą nazywała go panem, teraz mówi: ty… – Więc pani nie odebrała mego… Czytaj dalej

Emancypantki I – XLII

W parę dni Madzia, nie mogąc namówić panny Eufemii do obejrzenia lokalu na szkołę, sama poszła do starej oberży. Był to długi budynek pod dachówką, murowany, składający się ze stajni i pewnej liczby izb; w stajniach można było umieścić kilkadziesiąt… Czytaj dalej

Emancypantki I – LVIII

W kilka dni później w ogrodzie doktora Brzeskiego odbywał się znowu podwieczorek przy asystencji proboszcza, majora i Miętlewicza. Właśnie proboszcz wyciągał rękę do cukru, kiedy wpadła kucharka wołając: – Telegraf!… telegraf do panienki… I rzuciwszy depeszę na stół patrzyła na… Czytaj dalej

Emancypantki II – XVI

W kilka dni na rogu ulicy Marszałkowskiej i Królewskiej z ciężkiego szafirowego tramwaju wyskoczył pan Zgierski i jak duża piłka zatoczył się prawie pod nogi Madzi. Kłaniał się szeroko, ocierał pot z łysiny i mówił: – Jakie szczęście, że panią… Czytaj dalej