Do Hanny (Księgi Wtóre)
Na palcu masz dyjament, w sercu twardy krzemień, Pierścień mi, Hanno, dajesz, już i serce przemień!
Na palcu masz dyjament, w sercu twardy krzemień, Pierścień mi, Hanno, dajesz, już i serce przemień!
Ukaż mi się, Magdaleno, ukaż twarz swoję, Twarz, która prawie wyraża różą oboję. Ukaż złoty włos powiewny, ukaż swe oczy, Gwiazdom równe, które prędki krąg nieba toczy. Ukaż wdzięczne usta swoje, usta różane, Pereł pełne, ukaż piersi miernie wydane I… Czytaj dalej
Długo się w wannie parzysz, Pryszko, pochodzona. Czy chcesz jako Pelijas odmłodnąć warzona?
Fraszka a doktor – to są dwie rzeczy przeciwne; Przeto u mnie, doktorze, twe żądanie dziwne, Że do mnie ślesz po fraszki, tak daleko k’temu; Ja jednak dosyć czynię rozkazaniu twemu. Ty strzeż swojej powagi, nie baw się fraszkami, Ale… Czytaj dalej
Wysokie góry i odziane lasy! Jako rad na was patrzę, a swe czasy Młodsze wspominam, które tu zostały, Kiedy na statek człowiek mało dbały. Gdziem potym nie był? Czegom nie skosztował? Jakżem prze morze głębokie żeglował, Jażem Francuzy, ja Niemce,… Czytaj dalej
Rymy głupie, rymy nieobaczne, W których jako we źwierciedle znaczne Me szaleństwo, idźcie w ogień wszytki, A zatłum’cie mój postępek brzydki, Za który się długo wstydać muszę. Serdecznego żalu tu nie ruszę, Bo ten w twardym dyjamencie ryto, Aby wiecznie… Czytaj dalej
Jóst Glac tu leży, szafarz wierny panu swemu, Królowi na północy niezwyciężonemu. Teraz ma liczbę czynić przed panem groźniejszym, Gdzie każdy winien, by też był naniewinniejszym: Pokryj swym miłosierdziem, Panie, nasze złości, Bosmy zginęli według Twej sprawiedliwości.
Jest i Lutnia na niebie, którą naprzód sprawiłW dzieciństwie Merkuryjus i światu objawił,Ta potym dla pamiątki na niebo wniesionaI przy lewym kolenie Klęcznia zawieszonaMając łeb z drugiej strony ptaszy podle siebie,Między którym a Klęczniem tkwi w okrągłym niebie.
W tym się Fortuny radzić nie potrzeba: Chowaj swe dobrze, coś Bóg życzył z nieba; A kiedy będziesz miał pogodę na co, Łapaj jej z przodku, z tyłu nie masz za co.
Jakoby też rok bez wiosny mieć chcieli, Którzy chcą, żeby młodzi nie szaleli.