Pałac i rudera – Rozdział 13

Członkowie filantropijnego towarzystwa, wypadłszy na ulicę, biegli jak stado owiec, popędzanych przez psa i bat pasterski. Deszcz ciekł im za kołnierze, z pod stóp pryskało błoto, a oni tymczasem wymówkami obarczali się wzajem. — Nasz formalizm zabił to nieszczęśliwe dziecko!… Czytaj dalej

Milknące głosy

Wróciwszy cało z piątej kampanji w życiu, pułkownik w końcu roku 1871 wziął dymisją i osiadł w Lionie. Liczył sobie dopiero sześćdziesiąt pięć lat i wyglądał tak czerstwo, że przyjaciele namawiali go, aby się ożenił. Ale pułkownik nie chciał się… Czytaj dalej

Dla nudzących się w podróży

MŁODY A A, jak się masz?… już powróciłeś, chwała Bogu! Ale musiałeś się djabelnie znudzić w drodze, bo to przecież 21 godzin jazdy? MŁODY B Owszem… nie!… Zeszedł nam czas bardzo przyjemnie. MŁODY A Patrzaj!. co to znaczy powracać z… Czytaj dalej

Ognisko rodzinne

PANI Tak więc dziś na spacer musimy koniecznie wziąść ojca. PANNY Ojca?… a to po co?… PANI Nierównie przyzwoiciej jest chodzić w towarzystwie starszego mężczyzny, niż samym. A przytem dziś ojciec musi tego Cymbałkiewicza zaprosić do domu.. PAN Ależ… PANI… Czytaj dalej

W ogródku

ANSGARY.Garson! Maluteczki kieliszek wódeczki… GARSON.Pan dobrodziej czystą, gorzką, czy słodką? ANSGARY.Czystą!… Czysta jest najzdrowsza, w innych znajdują się truci… (drzemie). MAKARY. (do Hilarego)Aha!… Uważaj, uważaj!… Oto to właśnie jest nasz naczelnik Ansgary. Powiadam ci człowiek, jakich mało, z edukacją, sercem…… Czytaj dalej

Emancypantki I – IV

Panna Magdalena wstępuje na chwilkę do sypialni, w której mieszka. Po drodze ściska pewną liczbę pensjonarek, wita parę dam klasowych, które na jej widok uśmiechają się, i – mówi „dobry wieczór” pokojówce ubranej w biały fartuch. A tymczasem rozmyśla: „Panna… Czytaj dalej

Emancypantki I – XX

W tej porze, kiedy pensjonarki przechodziły do sal sypialnych, pani Latter skończyła gospodarskie rachunki z panną Martą. W kasie było jeszcze kilka tysięcy rubli, ale pani Latter, przywykła sięgać myślą w przyszłość, już dziś zaprowadzała możliwe redukcje w wydatkach, ażeby… Czytaj dalej

Emancypantki I – XXXVI

Pierwszą wizytę złożyła im pani podsędkowa ze swoją córką, Eufemią. Przywitały się serdecznie jak dawne przyjaciółki. Przy okazji Madzi przyszło na myśl, że gdy ją odwożono na pensję do Warszawy, Femcia miała dziewiętnaście lat i pani podsędkowa kazała Madzi nazywać… Czytaj dalej

Emancypantki I – LII

Pomimo tak niemiłego zdarzenia, jak samobójstwo sekretarza poczty, małżeństwo panny Eufemii z panem Krukowskim było na najlepszej drodze. Bardzo silnym, zaiste, musiał być związek ich dusz, skoro nie zachwiał się pod takim ciosem. Zdawało się nawet, że tkliwe węzły między… Czytaj dalej

Emancypantki II – X

Od chwili pożegnania pani Korkowiczowej Madzia prawie nie rozumiała, co się z nią dzieje. Pan Solski sprowadził ją ze schodów, pomógł wejść do eleganckiej karety (nie tej, która przyjeżdżała po nią zwykle); obok Madzi usadowił siostrę, sam usiadł naprzeciw pań… Czytaj dalej