Pałac i rudera – Rozdział 1

Są wyspy wśród morza, oazy wśród pustyń, a ciche dzielnice wśród ruchliwego miasta. Odludzia takie sąsiadują niekiedy z pryncypalnemi ulicami, niekiedy stanowią ich przedłużenie i jakby ciąg dalszy. Chcąc je odnaleźć, potrzeba z jakiejś głównej arterji ruchu i turkotu zejść… Czytaj dalej

Pałac i rudera – Rozdział 3

Usłyszawszy łoskot, Konstancja zerwała się na równe nogi i machinalnie poprawiła fałdy zniszczonej sukni; Hoff podniósł głowę, a na twarzy jego błysnęła radość. W sieni tymczasem rozległ się cichy szelest kroków, a może i rozmowa paru osób. — Pewnie ten… Czytaj dalej

Pałac i rudera – Rozdział 4

Szanowny Klemens Piołunowicz wtorkowy dzień każdego tygodnia rozpoczynał i kończył uroczyście. Obudziwszy się około 6-tej z rana, dziękował naprzód Bogu za to, że mu dał wnuczkę — Wandzię, i że we wtorek, przed kilkunastu laty, pozwolił mu wygrać siedemdziesiąt pięć… Czytaj dalej

Pałac i rudera – Rozdział 5

Nie jesteśmy pewni, którą już zkolei chustkę przymierzał szanowny Piołunowicz, gdy do mieszkania jego wszedł wiecznie ponury pan Antoni. — Witam, witam! o zdrowie pytam. Cóż tam w mieście dobrego? — zawołał gospodarz. — O ile wiem, było pięć wypadków… Czytaj dalej

Pałac i rudera – Rozdział 6

Ponieważ pan Teofrast Jażdżewski od siedmiu lat był emerytem, miał więc dużo wolnego czasu — a ponieważ brzydził się próżniactwem, wymyślił więc sobie dwa uczciwe i nikomu nieszkodzące zajęcia. Pierwsze z nich polegało na tem, aby gwizdać i wyglądać oknem;… Czytaj dalej

Pałac i rudera – Rozdział 8

Stało się tedy, że już na drugi dzień po wtorkowej sesji Wolski złożył Piołunowiczowi uroczystą wizytę, w czasie której napomknął, że jeżeli „szanowny pan” i jego wnuczka nic przeciw temu nie będą mieli, w takim razie on gotów jest natychmiast… Czytaj dalej

Pałac i rudera – Rozdział 9

W Łazienkach przyjaciele nasi przepędzili czas bardzo wesoło. Obiegli lub objechali wszystkie główne aleje, nakarmili łabędzie piernikami, po drodze kupili bukiet z róż i wreszcie koło ósmej powrócili do amerykana. Przy wsiadaniu Wandzia wyjęła z bukietu trzy najpiękniejsze róże i… Czytaj dalej

Pałac i rudera – Rozdział 10

Na drugi dzień Wolski przyszedł do Piołunowicza dopiero o czwartej po południu. Drzwi salonu zastał zamknięte; z kuchni dolatywały go wesołe śmiechy służby. Gdy zadzwonił, wyszedł Janek. — Proszę łaski pana — rzekł chłopak — pana niema i panienki niema,… Czytaj dalej