Za co podziwiam Alka Rudego i Zośkę?

Pierwszego wrzesnia 1939r. rozpoczęła się II wojna światowa.
Zrujnowała ona życie wielu młodym ludziom,zniszczyła ich przyszłość , szczęście i marzenia, pociągnęła za sobą wiele śmirtelnych ofiar.
Ludzie ginęli w obozach koncentracyjnych, choć byli niewinni.
Niemcy byli bezlitośni… Mogłoby się wydawać ,że Polska przegra tą wojnę,podda się , stało się jednak inaczej- to Niemcy ponieśli klęskę.
Wielką zasługą dla tego zwycięstwa były pozornie nic nie znaczące działania młodych ludzi, którzy mimo zagrożenia życia, walczyli z okupantem..
Do takich działaczy należeli między innymi „Rudy” , „Alek” i „Zośka”.

Mój szczególny podziw wzbudził Tadeusz Zawadzki, który ze względu na swoją dziewczęcą urodę, został nazwany Zośką.
Urodził się on w 1921 r. Wychował się w rodzinie inteligenckiej. Z rodzinnego domu Tadeusz wyniósł system wartości, w którym najważniejsze było poczucie odpowiedzialności, obowiązku, patriotyzm, przyjaźń oraz lojalność. Miał on ” delikatną cerę, regularne rysy, jasnoniebieskie spojrzenie, włosy złote, a uśmiech dziewczęcy”. Był nieśmiałym dryblasem o wybitnej inteligencji zdolnościach przywódczych, wyróżniał się też jako sportowiec, uwielbiał samotność. Wybuch wojny zburzył wszystkie marzenia i plany na przyszłość młodzieńca. Stał się on szorstki , męski i pewny siebie. Zośka wraz z nieuzbrojonym batalionem harcerskim, dowodzonym przez Leszka Domanskiego, ruszył w kierunku Włodawy, ale nie udało im się przyłączyć do walczącego wojska.

W okupowanej Warszawie organizowany był ruch oporu. Przez pierwsze miesiące wojny Zawadzki działał w Polskiej Ludowej Akcji Niepodległościowej, a po jej „wsypie” zajął się organizowaniem łączności między więźniami hitlerowskich aresztów a światem zewnętrznym. „Prawdziwa” walka z okupantem rozpoczęła się dopiero rok później, gdy wstąpił do Szarych Szeregów i Organizacji MAłego Sabotażu „Wawer”. Praca Zośki szybko znalazła uznanie przełożonych. Pod jego kontrolą przeprowadzono wiele akcji zbrojnych.
W większości uczestniczył osobiście. Były to ataki na niemieckie transporty kolejowe ,akcje uwolnienia więźniów z rąk gestapo, m. in. słynna akcja pod Arsenałem., gdzie pomagał odbić „Rudego”. Rozbicie straży granicznej w Sieczychach, było jednym z szeregu uderzeń na punkty graniczne między generalnym gubernatorstwem, a ziemiami przyłączonymi do Rzeszy.
Tym razem Zośka był tylko obserwatorem akcji, nie dowodził nią.
O 10:30 kilka ciemnych postaci wdarło się na dziedziniec strażnicy.
Nagle padł strzał z okna.
Jedna z sylwetek osunęła się na ziemię.
Był to Zośka…Nie żył…

Gdy zginął, jedną z jednostek komendy głównej AK, wywodzącej się z grup Szarych Szeregów, ochrzczono jego pseudonimem. Był to batalion Zośka.Tadeusz Zawadzki tak jak wielu innych ludzi, w tak wspaniały i ryzykowny sposób , zapobiegali szerzeniu się germanizacji w Polsce. Podziwiam go za to , że był pełen wiary i nadziei. Nigdy ich nie tracił , był pełen optymizmu. Mimo młodego wieku i wielu ciężkich przeżyć, wspaniale pełnił swą służbę. Imponował mi tym, że zawsze działał zdecydowanie, dla dobra ojczyzny gotowy był poświęcić wszystko, nawet życie.
Po stracie swych najlepszych przyjaciół powiedział
” Z NAMI TO JAK Z LASEM , TO I TAMTO DRZEWO PADA POD SIEKIERĄ, A TYMCZASEM CAŁY NARÓD PNIE SIĘ DO GÓRY”.
Słowa te wypowiedział po to, by ukazać, że mimo śmierci przyjaciół, potrafi się zmobilizować i walczyć dalej.

W obecnych czasach brakuje nam takich właśnie Rudych , Alków i Zosiek, którzy byliby gotowi poświęcić życie dla ojczyzny. Jego postawa jest godna naśladowania i budzi we mnie szacunek. To on wprowadził do ” Buków” spokój, rzetelność, odwagę, pomysłowość i spokój.
” Zośka” umarł, lecz pamięć o nim będzie trwała na wieki, bo ” był ideałem braterstwa, który potrafił pięknie żyć i pięknie umierać”.