Chłopi – Lato – Rozdział II
Dzień był bardzo cudny, prawdziwie latowy. Może szła dziesiąta rano, bo już słońce wisiało w pół drogi między wschodem a południem i wynosiło się coraz bardziej palące, kiej lipeckie dzwony, ile ich jeno było, zadzwoniły rozgłośnie i ze wszystkiej mocy.… Czytaj dalej