Chłopi – Jesień – Rozdział IX

Zbiegło dni parę od zmówin Jagusinych. Deszcze ustały, drogi ociekły i stężały nieco, wody spłynęły, że ino po bruzdach, a gdzieniegdzie i po nizinach a łęgach siwiały się mętne kałuże kiej te oczy zapłakane… Nadszedł Dzień Zaduszny, szary, bezsłoneczny i… Czytaj dalej

Chłopi – Lato – Rozdział XIII

U Dominikowej zrobiło się już zgoła nie do wytrzymania, Jagusia bowiem łaziła kiej nieprzytomna i o Bożym świecie nie wiedząca, Jędrzych też jeno zbywał roboty, coraz częściej przesiadując u Szymków, a w gospodarstwie czynił się taki upadek i opuszczenie, że… Czytaj dalej

Chłopi – Zima – Rozdział IX

Już od wczesnego rana miało się na kurzawę; dzień nastał chmurny, wietrzny i wielce swarliwy, śnieg prószył drobny, suchy a ostry kiej kasza ledwie przetarta w żarnach, po równo zaś zrywał się coraz mocniejszy wiatr, hukliwy sielnie i kołujący niespodzianymi… Czytaj dalej

Chłopi – Wiosna – Rozdział I

Czas był wiosenny o świtaniu. Kwietniowy dzień dźwigał się leniwie z legowisk mroków i mgieł jako ten parob, któren legł spracowany, a nie wywczasowawszy się do cna zrywać się ano musi nade dniem, by wnetki imać się pługa i do… Czytaj dalej

Chłopi – Zima – Rozdział V

Borynowie dopiero na samym świtaniu powrócili z kościoła i ledwie w pacierz potem już cały dom chrapał, aż się rozlegało, tylko jedna Jagusia, choć była wielce utrudzona, nie zasnęła; próżno się wciskała w poduszki, próżno oczy przywierała i nawet pierzyną… Czytaj dalej

Chłopi – Jesień – Rozdział XI

– Śpisz to, Jaguś?… – A bo to mogę. Ocknęłam na rozświcie i cięgiem mi w głowie stoi że już dzisiaj wesele… aż wierzyć trudno: – Markotno ci, córko, co? – spytała ciszej… z lękliwą nadzieją w sercu… – Co… Czytaj dalej

Chłopi – Wiosna – Rozdział II

Nazajutrz była Palmowa Niedziela. Jeszcze dobrze przed słońcem, ale już o dużym dniu, wyjrzała z Borynowej chałupy Hanka, w wełniak jeno przyodziana i jakąś chuścinę, że to ziąb był na świecie galanty. Zajrzała aż za opłotki na drogę czarniawą, rosami… Czytaj dalej

Chłopi – Zima – Rozdział VI

– Myślałech, żeś gdzie w śniegach uwięzła! – szepnął przekąśliwie. – Hale, można to przyspieszyć na taką wieję, po omacku szłam całkiem, bo tak ciepie śniegiem, że oczów nie można ozewrzeć, a takie zaspy na drogach, taki mąt, że i… Czytaj dalej

Chłopi – Jesień – Rozdział XII

Już na samym świtaniu Witek, umęczony zabawą i wyganiany przez Jagustynkę, pobiegł do chałupy. Wieś spała jeszcze na dnie mroków, co słały się nisko nad ziemią grubym, rzednącym zwałem, staw leżał martwy, przygnieciony mroczną gęstwą drzew obrzeźnych i tak utopiony… Czytaj dalej