Nad Niemnem – Tom I – Rozdział III

Benedykt Korczyński należał do niewielkiej w jego pokoleniu liczby ludzi, którzy odbyli wyższe naukowe studia. Zawdzięczał to czasom, w których upłynęła młodość jego ojca, tym czasom, które światła swe i wzloty otrzymywały od wielkiego i szeroko promieniejącego ogniska. Ogniskiem tym,… Czytaj dalej

Argonauci – Tom I – Rozdział III

Na schody okryte kobiercem, przyozdobione lampami i posągami, Kranicki wchodził w trochę zniszczonem futrze z kosztownym kołnierzem, w błyszczącym kapeluszu, krokiem swobodnym i ze swobodnym uśmiechem pod starannie zakręconym wąsem. Bo schody to prawie ulica. Ludzie zstępują z nich i… Czytaj dalej

Pierścień Wielkiej Damy – Akt I: – Scena Czwarta

SĘDZIAwchodząc z SZELIGĄ Jakem Klemens Durejko! dotrzymamChoćby nawet sekretu – co więcej,Że to żaden sekret, to – dyskrecja… Głośno Co komu do tego, czy lokator – Dwu-stronnie (Mówi się tu: lokator godziwy,Przyzwoity człowiek, akuratny,Nie zawalidroga albo próżniak,Nie lada kto z… Czytaj dalej

Promethidion – Do czytelnika

I Pismo to przyozdobić miałem myśl IMIENIEM, które by je od formalnej książkowej krytyki uchowało — wszakże ufam do tyla publiczności, że tego sobie wybiegu, lubo arcyprzyjętego, i pod pewnym względem wielce mi pochlebnego, nie pozwolę. Zamiast powagi imienia, położę… Czytaj dalej

Quidam – Rozdział XIV

XIV Lucius Pomponius Pulcher, pod tę porę, Najzawołańszym młodzieńcem był w Rzymie: U niewiast, które szaty różnowzore Noszą, czarownic zwykło brzmieć to imię; U niewiast, które zaniechały pallę, A włosy w rąbek ku górze od skroni Zgarniając, cztery naraz mówią:… Czytaj dalej

Garstka piasku

CZĘŚĆ PIERWSZA IKiedy byłem smutny, a zdawało mi się, że smutek mój do mnie nie należy, poszedłem za miasto wielkie, między czarne cyprysy, na smętarz. III powiedziałem sobie:„Oto pójdę nad brzeg najświeższego grobu, ale się nie zapytam, kto ma ówdzie… Czytaj dalej

Tajemnica lorda Singelworth – II

— To jest tak dalece trywialne! — mówił dziś przy właśnie że opuszczonym długim stole w hotelu Lwa — białego hrabia Antonio della Brenta — to tak trywialnym jest, że zaledwo w brukowej improwizacji naszego lubego di Bona Grazia ujść… Czytaj dalej

Confregit in die irae suae

Zarazy wszystkie przez tę Polskę wchodzą Do Słowieńszczyzny naszej prawosławné j; Francuzi siebie, a potem ją zwodzą, Stąd konwulsyjny ruch — i tak już dawny! Gdyby skończyli tę dziecinną kłótnię, To ten lub przyszły może Imperator, Jak drugi Nero, nastroiwszy… Czytaj dalej

Dziennikarstwo i publicystyka

Józefowi Ignacemu Kraszewskiemu 1 Ukleiłem sobie z papieru nos, Monumentalny i krzywy — Dzień w dzień powtarzam w głos, Że to jest Organ żywy!… 2 Tylko jedną przeczuwam trwogę Wśród tak kwitnącego stanu: Że ani organem kichnąć nie mogę, Ani… Czytaj dalej