Bóg się rodzi, moc truchleje

Bóg się rodzi, moc truchleje, Pan niebiosów obnażony; ogień krzepnie, blask ciemnieje, ma granice Nieskończony. Wzgardzony, okryty chwałą; śmiertelny, Król nad wiekami! A Słowo Ciałem się stało i mieszkało między nami. Cóż, niebo, masz nad ziemiany? Bóg porzucił szczęście twoje,… Czytaj dalej

O deszcz

Ciebie, Boże, lud Twój wzywa!Grozi głodem oschła niwa.Niecił tylko Pan chmurom rzecze,A obfity deszcz pociecze. Wzrusz się dla nas, Ojcze miły,Dzieci Twe Cię obstąpiły.Jeżeliśmy łaski godni,Masz chleb w ręce, a my głodni.

Przypomnienie dawnej miłości

Potok płynie doliną,Nad potokiem jawory,Tam ja z tobą, Justyno,Słodkie pędził wieczory. Noc się krótka zdawała,Żegnamy się z świtaniem,Miłość sen nam zabrała,Miłość żyje niespaniem. Nikt nie widział, nie szydził,Niebo świadek jedyny!Jam się nieba nie wstydził,Miłość była bez winy. Raz się chmura… Czytaj dalej

Odyseja – III

Wydarzenia w Pylos Wybiegł Helios z jeziora promiennej pościeliNa spiżowy strop nieba. I już dniem się bieliDla bogów i dla ludzi ziemia karmicielka,Gdy do Pylos przybyli. Murów moc tam wielkaW grodzie Neleja[1]! Właśnie lud dawał ofiarne,Zabijane na brzegu morskim, byki… Czytaj dalej

Odyseja – XIX

Odyseusz rozmawia z Penelopą. Rozpoznanie przez Eurykleję Został się boski Odys z Ateną w świetlicy,Ważąc, jaką by śmiercią padli zalotnicy…Penelopeja z górnych schodziła już progów,Podobna z Afrodytą złotą, ubóstwioną,Przy ogniu krzesło dla niej własne postawiono,Srebrem, kością słoniową misternie obiteRęką cieśli… Czytaj dalej

Emancypantki I – XI

Na drugi dzień pani Latter wezwała do siebie Madzię i rzekła: – Przyprowadź tu Zosię Wentzel, panno Magdaleno, i sama przyjdź. – Dobrze, proszę pani – odpowiedziała Madzia i serce zaczęło jej bić ze strachu. Oczywiście coś złego, kiedy pani… Czytaj dalej

Emancypantki I – XXVII

Około ósmej wieczór panna Howard zaprosiła do siebie Madzię. Posadziła ją na krześle, sama usiadła tyłem do lampy, skrzyżowała ręce na piersiach i utkwiwszy w przestrzeń blade oczy rzekła niby obojętnym tonem: – Cóż, wie pani o przełożonej? – Ach,… Czytaj dalej

Emancypantki I – XLIII

Los był dla niej życzliwy, tuż bowiem w rynku zesłał Miętlewicza: – Ach, jak to dobrze, że pana spotykam!… Wie pan, mamy koncert: pana Sataniello i panny Stelli… – Ho! ho!… – mruknął Miętlewicz patrząc na nią z podziwem. –… Czytaj dalej

Emancypantki II – I

Panno Magdaleno, czas wstawać!… Te wyrazy, a jednocześnie – turkot pociągu, dźwięczenie łańcuchów i szybki oddech lokomotywy usłyszała Madzia. Ale nie mogła jeszcze otworzyć oczu, odurzona kołysaniem wagonu. Wtem stuknęło okno i na Madzię wionął orzeźwiający prąd powietrza. Westchnęła i… Czytaj dalej

Emancypantki II – XVII

W domu Arnoldów panna Helena zajmowała duży, wesoły pokój urządzony jak niegdyś u matki. W oknach wisiały te same firanki, u sufitu ta sama lampa z niebieskim kloszem, na podłodze stały te same sprzęty i sprzęciki, między którymi najokazalej wyglądało… Czytaj dalej