Anielka – Rozdział pierwszy

Anielka jest piękną dziewczynką, a przy tym ani ubogą, ani sierotą. Posiada wszelkie warunki szczęścia: ma rodziców, uczoną guwernantkę, własnego psa i – mieszka na wsi. A wieś, szczególniej podczas lata, jest najstosowniejszym miejscem pobytu dla dzieci. Są one tam… Czytaj dalej

Anielka – Rozdział siedemnasty

W obszernym pokoju na fotelu skórą obitym siedzi pań Dragonowicz, powiatowy lekarz, a obok na taburecie pani Wichrzycka, poufna tej damy, która zabrała do siebie Anielkę i Józia. Doktor Dragonowicz jest niski, dobrze zakonserwowany i dokładnie ogolony staruszek, w długim,… Czytaj dalej

Powracająca fala – I

Gdyby zacność pastora Böhme posiadała trzy zwykłe, jeometryczne wymiary i ciężar odpowiedni wielkości, wielebny ten mąż apostolskie i cywilne podróże odbywać by musiał towarowym pociągiem. Ale ponieważ zacność jest przymiotem substancji duchowej i posiada tylko jeden wymiar: czwarty, który dużo… Czytaj dalej

Opowiadanie lekarza

Kilkanaście lat temu garstka „inteligentnych” warszawian zbierała się w pewnej cukierni. Schodziliśmy się nad wieczorem, pijaliśmy kawę i herbatę, jadaliśmy ciastka i lody i naturalnie rozmawialiśmy o wypadkach bieżących. Zebrania te nazywały się „giełdą”, albowiem prawie każdy uczestnik przynosił z… Czytaj dalej

Filantropowie

OBRAZ I MĄŻ Kochana Peciu, na miłość boską, częściej zaglądaj do domu, bo obawiam się nieszczęścia! Ja cały dzień siedzieć muszę w biurze, ty wiekuiście gdzieś wychodzisz, a dom i dzieci bez najmniejszej opieki! ŻONA (z gniewem) Czy już skończyłeś?…… Czytaj dalej

Poezja przyszłości

Gdy się upiększyć chcę garniturem,Miewam paroksyzm natchnienia…Gdy mi wierzyciel zawraca głowę,Myślę, układam i piszę…Lecz, jeśli pierzchną troski życiowe,Jeżeli pełna kieszenia,Wołam: pal djabli literaturę,Adio, bracia hołysze!…

Wesoły gość

PAN A No i cóż, ładnie wczoraj zabawiłeś się na balu? MŁODY B Ale jak!… to powiadam ci, że jak nigdy!… Takeśmy wszyscy się śmieli z moich konceptów… bo to powiadam ci, puszczałem się… ehe!… PAN A Bój się Boga!…… Czytaj dalej

Emancypantki I – VIII

Rzeczywiście Dębicki i pan Stefan mieli w tym czasie ważną rozmowę o pani Latter. Przede wszystkim poszli na obiad do wykwintnej restauracji na Krakowskim; gdzie zajęli najciaśniejszy gabinet, odznaczający się tym, że miał gotyckie krzesła obite zielonym utrechtem i dwa… Czytaj dalej

Emancypantki I – XXIV

Po wyjeździe syna pani Latter wpadła w apatię; nie pokazywała się pensjonarkom, nie wychodziła ze swego mieszkania, lecz siedziała przed biurkiem z głową opartą na ręku albo kładła się na kanapce patrząc w sufit. Tymczasem zbliżały się święta wielkanocne. Trzeba… Czytaj dalej

Emancypantki I – XL

Panienki, proszę na podwieczorek – odezwała się wchodząc doktorowa. – Czy to ładnie opuszczać gości?… – Dostałam listy, mamo – odpowiedziała Madzia. Panna Eufemia nieznacznie pociągnęła ją za rękaw. – No, ale możesz odłożyć listy – rzekła matka – bo… Czytaj dalej