„Błogosławiony trud”… Jakie zajęcie Twoim zdaniem daje najwięcej szczęścia i satysfakcji?

Odkąd istnieje cywilizacja człowiek ma jakieś problemy. Są ludzie, którzy potrafią poradzić sobie z nimi sami, jednak zdarzają się również osoby potrzebujące pomocy. Udzielenie jej nie zawsze jest jednak proste. Dlatego tez uważam, że zajęcie dające najwięcej szczęścia i satysfakcji, a często również trudu, to pomaganie innym. Mimo, że los nam samym nie ułatwia życia, warto myśleć o pozostałych.

Człowiek, o którym ludzie wiedzą, że można na niego liczyć, zyskuje wielu przyjaciół. Do kogoś takiego ma się szacunek i darzy się go pozytywnymi uczuciami. Doskonałym przykładem jest papież Jan Paweł II, którego pokochał cały świat. Zaufały mu kraje i narody. Zaufania tego nie zawiódł nigdy, tak jak Matka Teresa z Kalkuty, która poświęciła całą siebie dla innych. Nie bała się chorób i odważnie patrzyła śmierci w oczy.

Po za tym pomagający przeważnie może liczyć na tzw. rewanż. Podczas przygody Stasia i Nel z książki pt: „W Pustyni w Puszczy”, bohaterowie wzajemnie się wspierali. jedno współczuło drugiemu. Pomoc była czymś zwyczajnym i oczywistym. W dzisiejszych czasach ciężko jest żyć samemu. W każdej chwili bowiem przydać się może czyjeś wsparcie. Samotnicy mają trudniej. Ebenezer Scrooge, bohater książki pt: „Opowieść Wigilijna”, przez całe życie był sam. jego podły i dumny charakter sprawił, że stracił wszystkich przyjaciół, a rodzina najchętniej zapomniałaby o nim… Po wizycie trzech duchów, Ebenezer zrozumiał jak wiele cennych rzeczy zignorował w swoim życiu. Gdyby pomagał tym, którzy tego potrzebowali, nigdy nie pozostałby sam w wigilijną noc. Ludzie bowiem za dobro odpłacają dobrem. A czy wtedy nie jesteśmy szczęśliwi?

Ponad to wszystko istnieje jeszcze fakt, że wspieranie innych leży w naturze człowieka. Przynosi ono nam dużą satysfakcję i szczęście również dlatego, że wielu z nas nadal nie może patrzeć na cierpienie. W gruncie rzeczy wszyscy jesteśmy dobrzy. Mimo, lekko zagłuszanego czasami, głosu życzliwości, zauważamy ludzki ból. Istnieją oczywiście osoby, które ignorują to zjawisko, jednak czy moga one liczyć na spokój ducha? Pomagając innym, tyle na ile jesteśmy w stanie, mamy czyste sumienia. Nasze myśli są wolne od wyrzutów.

Bycie dobrym dla innych i służenie pomocną dłonią nawet obcym ludziom, nie jest łatwym zadaniem… Moim zdaniem jest to jednak błogosławiony trud, który daje nam najwięcej szczęścia i satysfakcji.