Niechaj mię Zośka o wiersze nie prosi,
 Bo kiedy Zośka do ojczyzny wróci,
 To każdy kwiatek powie wiersze Zosi,
 Każda jej gwiazdka piosenkę zanuci.
 Nim kwiat przekwitnie, nim gwiazdeczka zleci,
 Słuchaj — bo to są najlepsi poeci.
 Gwiazdy błękitne, kwiateczki czerwone
 Będą ci całe poemata składać.
 Ja bym to samo powiedział, co one,
 Bo ja się od nich nauczyłem gadać;
 Bo tam, gdzie Ikwy srebrne fale płyną,
 Byłem ja niegdyś, jak Zośka, dzieciną.
 Dzisiaj daleko pojechałem w gości
 I dalej mię los nieszczęśliwy goni.
 Przywieź mi, Zośko, od tych gwiazd światłości,
 Przywieź mi, Zośko, z tamtych kwiatów woni,
 Bo mi zaprawdę odmłodnieć potrzeba.
 Wróć mi więc z kraju taką — jakby z nieba.
13 marca 1844. Paryż.
