W ostatni dzień — w ostatni dzień
 Wyście, podróżne tu ptaki,
 Spotkały suchy dębu pień,
 Co od piorunów miał znaki.
 Lecz gdy go spiew poruszył wasz,
 Gdy głos doleciał z ojczyzny,
 Wylazła nagle człecza twarz
 Spod kory — ze spalinizny.
 Spod liści błysnął złoty łuk
 I ręka — i kawał korony.
 W dębie słowiański mięszkał Bóg
 I wam się pokazał zjawiony…
