Takiego ludów w sobie przerażenia
 Nie mają w sobie ścinające miecze,
 Tak nie uderzy na słuchy człowiecze
 Głos, gdyby nawet wychodził z kamienia.
 Takiego strachu, gdyby nawet z cienia
 Umarły człowiek zaświecił — nie sprawi,
 Umarły nawet człowiek gdy się zjawi
 Z cichością trupa — chodu i spojrzenia.
 Nawet gdy anioł zniesie i postawi
 W powietrzu ciemnym [?] na kształt błyskawicy
 Głowę Świętego Jana na miednicy,
 Takiego strachu ducha nie nabawi,
 Jako Pan, który murów nie dziurawi,
 Ale jak złodziej przychodzący zdradnie
 Z szelestem ciebie ogniami napadnie,
 Oświeci — potrwa — zlęka — i zostawi.
