Chłopi – Zima – Rozdział XI
…Wpadli do sadu, chyłkiem przesunęli się pod obwisłymi gałęziami i prędko, trwożnie, niby spłoszone jelonki, wybiegli za stodoły, w omroczałe śniegi, w noc bezgwiezdną i w niezgłębioną cichość pól przemarzłych. Przepadli w nocy; zginęła wieś, umilkła nagle wrzawa ludzka, porwały… Czytaj dalej
