Księga ubogich – XXVI

A może z straszliwej zawiei, Co świat ten naokół niszczy, Nie same-li gruzy wyrosną, Nie same-li kupy zgliszczy? Może w zapasach olbrzymów Zło się nareszcie przełamie I Bóg już na jego miejscu W ludzkim zamieszka chramie? Może to chwila przebudzeń,… Czytaj dalej

Księga ubogich – XLII

Żegnaj mi, księgo ty moja! Płone-m zgromadził brogi: Uboga jesteś w swej treści, Tworzył cię człowiek ubogi. Niewielki jest obszar życia, Po którym, na kiju oparty, Wałęsam się niedołężnie Na myśli mając twe karty. Pola, że dzień-li wystarczy, By zmierzyć… Czytaj dalej