Do Mikołaja Firleja (Księgi Pierwsze)
Jesliby w moich książkach co takiego było, Czego by się przed panną czytać nie godziło, Odpuść, mój Mikołaju, bo ma być stateczny Sam poeta; rym czasem ujdzie i wszeteczny.
Jesliby w moich książkach co takiego było, Czego by się przed panną czytać nie godziło, Odpuść, mój Mikołaju, bo ma być stateczny Sam poeta; rym czasem ujdzie i wszeteczny.
ROZDZIAŁ CZWARTY Wprawiony już nie tylko w rozumienie, ale i mówienie po francusku, żebym nie tylko coraz bardziej wzmacniał się w tym języku, ale i począł nabierać pierwsze sentymentów elementa, osądził za rzecz potrzebną jegomość pan Damon, abyśmy się udali… Czytaj dalej
ROZDZIAŁ CZWARTY Już trzy miesiące mijały mieszkania mojego, gdy wziąwszy mnie z sobą w pole Xaoo a odmieniwszy sposób mówienia, na samych przedtem pytaniach zasadzony, zaczął w krótkości słów zwięźle przekładać, jak wiele każdemu człowiekowi na tym należy ‚, aby… Czytaj dalej
ROZDZIAŁ TRZECI Nie spodziewałem się nigdy, lubo niedawno w tak okropnej zostający sytuacji, żeby mnie los jeszcze okropniejszy czekał. Owe strzelanie z armaty, którem mniemał hasłem życia, było wyrokiem nieszczęścia mojego. W porównaniu teraźniejszej sytuacji śmierć, którejm prawie cudownie uszedł,… Czytaj dalej
Mało na tym, że moje fraszki masz pisane, Lecz je chcesz, Mikołaju, mieć i drukowane; Ku ćci czy hańbie mojej? – Cóż, nie wierzysz temu Żeś i sam w nich? Ba, jesteś, już wierz słowu memu A tak rozmyśl się… Czytaj dalej
ROZDZIAŁ PIĄTY Gdybym chciał na wzór inszych amantów opisać piękność tej, którąm ukochał, fatygowałbym czytelników zbyt przeciągłym wyobrażeniem; lilie i róże, perły i rubiny, kształt Diany, wdzięk Wenery byłyby zapewne na placu. Ale jako piękność prawdziwa nie potrzebuje przysad, tak… Czytaj dalej
ROZDZIAŁ PIĄTY Dyskurs nauczyciela mojego odmienił we mnie sposób myślenia o dzikości. Uznać, żem ja sam był dzikim, byłoby to upokarzać się nadto i czynić przeciw własnemu przeświadczeniu; ale też obywatelów kraju tego sądzić za dzikich nie można było żadnym… Czytaj dalej
ROZDZIAŁ CZWARTY Zwyczajny to jest sposób mówienia, iż imaginacja nasza zbyt się daleko zapędza i powiększa rzecz, której się bojemy. Gdym wszedł pierwszy raz w podziemne Potoza pieczary, poznałem, iż ta powszechna maksyma może mieć swoje ekscepcje. Okropność miejsca, stan… Czytaj dalej
Na swe złeś mię upoił, mój dobry starosta, Bo czegoś snać nie wiedział, toć opowiem sprosta. Mnimasz ty, że ja tobie kłaniam się dlatego, Iżeś syn wojewody, nie wiem tam, jakiego. Albo że się masz dobrze, i złota na tobie… Czytaj dalej
ROZDZIAŁ SZÓSTY Gdyśmy już prawie byli na wsiadaniu, nagle zaszłe interesa przymusiły matkę moją do tego, iż mnie do jednego z najcelniejszych królestwa miast wyprawić umyśliła, ażebym tym lepiej rzeczy wykierował. Odwlekła się, z niezmiernym moim i jegomości pana Damona… Czytaj dalej