Marianna w Brazylii

Ile razy spojrzę na „Listy Dygasińskiego z Brazylii”, a pomyślę, jaką to on przeszedł biedę, nim się z ludźmi tamtejszymi porozumieć zdołał, tyle razy żałuję, że zamiast udawać się do konsulów, do dziennikarzy, do inspektorów i do hrabiów, nie udał… Czytaj dalej