Emancypantki I – XLV
Miętlewicz nie bardzo rozumiał, o czym mówili artyści, tylko czuł, że wszystkie ich pretensje i skargi nie wypełniłyby głębokości jego żalu. Szedł cichymi, niebrukowanymi ulicami, na których świeciły dwie dymiące latarnie, i myślał: „Po com ja wmieszał się do tego?…… Czytaj dalej