Emancypantki II – XVIII

W końcu kwietnia państwo Arnoldowie zaprosili Solskich i Madzię na wieczór mający odbyć się w rocznicę ich ślubu. Oznajmili, że zgromadzi się nieliczne kółko znajomych, między którymi znajdował się profesor Dębicki. Istotnie jedną z pierwszych osób, które spotkała na wieczorze… Czytaj dalej

Emancypantki II – XXXIV

Spacer w Ogrodzie Botanicznym przekonał Madzię, że pan Kazimierz potrafi być niesmacznym i że ona nigdy naprawdę nie kochała syna swej przełożonej. Ale ostatnia wizyta pana Kazimierza u Madzi ukazała charakter wielbiciela w nowym świetle. Pan Kazimierz był egoistą; tak… Czytaj dalej

Emancypantki I – XIII

Do przedpokoju zadzwoniono i panna Klara opuściła gabinet. Pani Latter głęboko odetchnęła zobaczywszy, jak rozpływa się między portierami wysoka figura nauczycielki. „Mielnicki!” – pomyślała słysząc ciężkie tupanie i zdejmowanie dużego futra w przedpokoju. Jakoż wszedł jegomość otyły i rumiany, w… Czytaj dalej

Emancypantki I – XXIX

Odurzenie Madzi trwało niedługo, tym bardziej że na ulicy zaczął krążyć jakiś młody człowiek, prawdopodobnie z zamiarem ofiarowania jej swoich usług i serca. Ocknęła się, a w głowie jej wyraźnie zarysowały się dwie myśli: pierwsza – że pensja pani Latter… Czytaj dalej

Emancypantki I – XLV

Miętlewicz nie bardzo rozumiał, o czym mówili artyści, tylko czuł, że wszystkie ich pretensje i skargi nie wypełniłyby głębokości jego żalu. Szedł cichymi, niebrukowanymi ulicami, na których świeciły dwie dymiące latarnie, i myślał: „Po com ja wmieszał się do tego?…… Czytaj dalej

Emancypantki II – III

Pani Korkowiczowa posiadała dyktatorską władzę nad domem. Tylko jej lękała się służba, jej ustępował mąż, tylko jej rozkazy spełniały panienki, a nawet ukochany syn, który nie bardzo słuchał ojca. Opanowała wszystkich z mniejszym lub większym oporem z ich strony. Toteż… Czytaj dalej

Emancypantki II – XIX

Gdy Stefan Solski był dzieckiem, dom jego rodziców odznaczał się pewną oryginalnością. Niekiedy we wszystkich pokojach i salonach głównego korpusu tudzież prawego i lewego skrzydła otwierały się, drzwi na oścież, a zdziwiony gość słyszał odległy, lecz szybko zbliżający się tętent,… Czytaj dalej

Emancypantki II – XXXV

W chwili kiedy zarumienionej ze śmiechu Madzi oczy napełniły się łzami, a uczony matematyk robił takie grymasy jak ścięta głowa pod wpływem prądu elektrycznego, drzwi pokoiku otworzyły się i na progu stanął dziwny człowiek. Był to mężczyzna młody, dość wysoki,… Czytaj dalej

Emancypantki I – XIV

Mielnicki opuścił gabinet po czwartej. Słońce zaszło i tylko różowy blask odbity od śniegów praskich nieco oświetlał pokój, a w nim panią Latter: Stała na środku, ręką podparłszy brodę, i widać było zdziwienie w jej pięknych oczach, na których jeszcze… Czytaj dalej

Emancypantki I – XXX

Tej nocy Madzia wcale nie spała, trapiona złymi przeczuciami co do własnej przyszłości. Co niebawem zaczęło się potwierdzać. Z rana przyszedł do niej, do niej samej, rewirowy i począł wypytywać: gdzie wyjechała pani Latter, o której godzinie, jaki był numer… Czytaj dalej