Szumiące zdroje, przepaściste zdroje,
    Co z głośną skargą niesiecie swe brzemię,
    I nienawiści, i gorycze swoje
    Z pianą wściekłości ciskacie o ziemię,
    Szumiące zdroje, o, jakże wam błogo
    Rzucać się w kaskad namiętne wybuchy
    I przelatywać po szczytach, jak duchy,
    Które nie mają nad sobą nikogo!
    Jakże wam błogo! Lecz jest kraj daleki,
    Gdzie cicho płyną potoki i rzeki
    I nurty swoje, niby łzy tajone,
    Toczą milczące, smętne, przerażone…
    Tęskne ich szumy, ich szepty tułacze
    Słyszą tam ludzie przez sen, przez przeczucie,
    I własne bóle zgadują w tej nucie
    Stłumionej, która u brzegów gdzieś płacze…
Rettenbach
