Białe kwiaty

Na pewno tego nie pamiętam, gdzie widziałem płaskorzeźb wyobrażający wychodzącego z Świątyni Zachariasza, a nie mogącego otaczającym mówić, iż zaniemiał do czasu narodzenia się Jana ś. Chrzciciela, syna jego; zdaje mi się, że to we Florencji, na tych brązowych bramach… Czytaj dalej

Doktór Piotr

W pokoju pana Dominika Cedzyny ciemno i cicho, choć stary jegomość nie śpi. Oparłszy się plecami o poduszki, wpółleżąc na łóżku, zatopiony jest w dziwacznych myślach, do niebywałego ogromu podniesionych przez ciszę nocną. A noc jest cicha śmiertelnie. Światło księżycowe,… Czytaj dalej

Mogiła Listy i notatki Maurycego Zycha

Wieprzowody, 4 października. Kochany Janie w Oleju! Upoważniam cię niniejszym do zawiadomienia najpiękniejszych i najbardziej tkliwych warszawianek o tym, że mogą już szlochać po mnie, rujnować w przystępie rozpaczy kunsztowne koafiury na głowach i rozdzierać na łonach łabędzich staniki tudzież… Czytaj dalej

Pamięci Ryszarda Gieysztora

— Co niesiesz w ofierze dla słonecznych krain? — Czyste gołębie moje. — Czemu nie idziesz kręgiem świata? — Błota i spodlenia rozszalałe rzeki zmyły ślady dróg. — Ktoś ty? — Jam jest duch wieczny przodownik. Oto jedno z ostatnich… Czytaj dalej

Rozdzióbią nas kruki, wrony…

Ani jeden żywy promień nie zdołał przebić powodzi chmur, gnanych przez wichry. Skąpa jasność poranka rozmnożyła się po kryjomu, uwidoczniając krajobraz płaski, rozległy i zupełnie i pusty. Leciała ulewa deszczu, sypkiego jak ziarno. Wiatr krople jego w locie podrywał, niósł… Czytaj dalej

Duma o Hetmanie

PROLOG W śniadym dymie i w chmurach ponad morzem wyrosłych jesienne słońce połyska. W gęstej kurzawie, wyrzuconej ze stepu stratowanego przez kopyta tatarskich koni, mdłe światło gore. Niezliczona ćma kruków, lecąca niby skrzydła czarnego anioła, napełniła szerokość niebieską i nad… Czytaj dalej

Na pokładzie

Na pokładzie statku dążącego z Brunnen do Flüelen tłoczyło się wielu turystów. Byli tam przedstawiciele narodowości francuskiej, niemieckiej, włoskiej, angielskiej i innych. Świt roztoczył się nad górami i ogarnął tę całą krainę, jak niewymowne wzruszenie. Kopuła Urirothstock stała wśród nocnych… Czytaj dalej

Pavoncello

Nie można powiedzieć, ażeby życie Ernesta Fosca od czasu pamiętnej przygody w filharmonii rzymskiej upływało w sposób bardziej od poprzedniego urozmaicony. Kawiarnia przy ulicy Cavour stała się miejscem bytowania nie tylko porannego, popołudniowego i póżnonocnego aż do chwili zamknięcia, lecz… Czytaj dalej

Róża

PROLOG Zaułek poza gmachem więzienia, utworzony przez blanki, wystające w stronę rzeki. W głąb spada olbrzymi mur, wsparty na potężnych odkosach ziemnego wału. Z prawej strony wznosi się surowa ściana z oknami na poły zabielonymi. Górą okien sączy się w… Czytaj dalej

Echa leśne

Pan generał Rozłucki siedział uroczyście na stoiku składanym. Stołek ów (własność przenośna geometry Knopfa) mieścił się w samym środku dywanu zdjętego znad łóżka mojej matki. Po drugiej stronie ogniska, na pniaku z wzorową starannością zasłanym pledem, w gumowym płaszczu do… Czytaj dalej