Józik Srokacz

Moim synom Siedzieliśmy właśnie przy stole. – Dzień był prześliczny, wrześniowy; mgły ranne wytarły się około południa w słoneczną pogodę, w której bladawym, już jesion zapowiadającym błękicie polatywały lekkie strzępki pajęczyny. Przez otwarte okna widać było nad drogą złote pyły… Czytaj dalej

La Ruota

Rzędem zasiadły z księgami prorok!Na starym fresku sklepionej Ruoty:Mojżesz, Ezechiel, od widzeń swych złoty,Izajasz, Amos, Daniel orlooki. Lecz czas szedł tędy gromowymi krokiI rewolucji wielkiej biły młoty,I wichry wieków tu brały swe loty,I starły twarze, szaty i obłoki. Sam Hiob,… Czytaj dalej

Mendel Gdański

Od wczoraj jakiś niepokój panuje w uliczce. Stary Mendel dziwi się i częściej niż zwykle nakłada krótką łajkę patrząc w okno. Tych ludzi nie widział on tu jeszcze. Gdzie idą? Po co przystają z robotnikami, śpieszącymi do kopania fundamentów pod… Czytaj dalej

Na Kurpikach

Zamodrzała puszcza świtem, Postukuje bartnik sitem, Postukuje w pszczelne kłody: — Będąż, będą lać się miody! Stoi łąka w pierwszym kwiecie, Szumi w miody liść dąbrowa, — O reteczki, o mój świecie, Jegódeczko jelowcowa! W starej chacie pukłak stary, W… Czytaj dalej

Na progu

Jak braciom, co po długich niewidzenia latach Padli sobie w objęcia, od łez rwie się mowa, Tak nam, gdy stajem w waszych poddaszach i chatach, Niełatwo przed wzruszeniem serca przyjść do słowa. Gdzie my od was odbiegli?… Gdzieście wy zostali?…… Czytaj dalej

Nasza szkapa

Zaczęło się od starego łóżka, cośmy na nim we trzech sypiali. Tego dnia ojciec zły czegoś z rzeki wrócił i siadłszy na ławiR, ręką głowę podpar. Pyta się matka raz i drugi, co mu, ale dopiero za trzecim razem odpowiedział,… Czytaj dalej

Non dolet

Nie, to nie boli wyrzec się nadziei I jedynego o szczęściu marzenia, I wszystkie listki obrywać z kolei, Z tej róży, która jest kwiatem z płomienia I poza siebie rzucać je powoli… Nie, to nie boli! Za każdym krokiem, za… Czytaj dalej

Oj, zawyły…

Oj, zawyły te wichry stepowe,Nad tym dębem mogilnym zawyły,Oj, ugięły wyniosłą mu głowę,Lecz jej strzaskać nie miały dość siły. Oj, ty dębie, ty dębie zielony,Co cię trzymał w mogilnej tej ziemi,Że choć liści twych spadły korony,Ty się dźwigasz konary żywemi?… Czytaj dalej

Poeta do demona

Odkąd błysnąłeś na mym cichym niebie Gwiazdą zwichrzoną, lecącą w otchłanie, Wiem, co jest żywot i co jest konanie — Przez ciebie żyję, umieram przez ciebie. Ty kwiat trujący — ja zeń miody zbieram; Ty grom i burza — ja… Czytaj dalej

Przed świtem

Przyjdziesz, o przyjdziesz, wiem ja o tem, Zasypać ziemię światłem złotem, Rozjaśnić wszystkich zmierzchów cienie, Dać głos milczeniu, piersiom tchnienie, Podnieść ku sobie z prochu głowy, Rozwinąć posiew łez wiekowy, Nad otchłań czasów, nad wiek męki, Tęczą przerzucić swe jutrzenki,… Czytaj dalej