Placówka – Rozdział czwarty
Na drugi dzień obudziło Ślimaka w stodole wołanie żony: – Długo się ta będziesz wylegiwał? – Albo co? – zapytał spod słomy. – Pora iść do dworu. – Wołali me? – Co cię mieli wołać. Sam przecie musisz do nich… Czytaj dalej
Na drugi dzień obudziło Ślimaka w stodole wołanie żony: – Długo się ta będziesz wylegiwał? – Albo co? – zapytał spod słomy. – Pora iść do dworu. – Wołali me? – Co cię mieli wołać. Sam przecie musisz do nich… Czytaj dalej
Pani Meliton przeszła twardą szkołę życia, w której nauczyła się nawet lekceważyć powszechnie przyjęte opinie. Za młodu mówiono jej powszechnie, że panna ładna i dobra, choćby nie miała majątku, może jednak wyjść za mąż. Była dobrą i ładną, lecz za… Czytaj dalej
Ruszyli. Baron, jak zwykle, szeptał z narzeczoną, Starski w gwałtowny sposób umizgał się do pani Wąsowskiej, która ku zdumieniu Wokulskiego przyjmowała to dość życzliwie, a Ochocki powoził czwórką. Tym razem jednak jego furmański entuzjazm hamowało sąsiedztwo panny Izabeli, do której… Czytaj dalej
Upłynął tydzień. Słońce grzało coraz mocniej, noce były ciepłe i krótkie. Nad polami przeciągały niekiedy chmury rozsypujące deszcz; wnet je przecie wiatr rozpędzał, aby nie szkodziły zbożom. Jedne drzewa pokrywały się kwiatem, inne – zawiązkami owoców. Powietrze pachniało. Nad sadzawką… Czytaj dalej
Szanowny Klemens Piołunowicz wtorkowy dzień każdego tygodnia rozpoczynał i kończył uroczyście. Obudziwszy się około 6-tej z rana, dziękował naprzód Bogu za to, że mu dał wnuczkę — Wandzię, i że we wtorek, przed kilkunastu laty, pozwolił mu wygrać siedemdziesiąt pięć… Czytaj dalej
Pewnej soboty, w sierpniu, w nocy, warsztat mechaniczny kipiał bieganiną i pracą. Warsztat składał się z obszernej sali, pełnej okien jak oranżeria. Pod jedną ścianą leżała parowa machina, nadająca ruch wykonawczym mechanizmom, pod drugą – stały dwa ogniska kowalskie. Znajdował… Czytaj dalej
Pani hrabina podczas wizyty w zakładzie sierot spostrzegła na korytarzu niezwykłą scenę: czterech chłopców wydzierało sobie podartą książkę, dość żwawo okładając się kułakami. – Zdaje mi się, dzieci, że się bijecie?… – zawołała przestraszona dama. – Za to żaden nie… Czytaj dalej
Przetoż przypatrzcie mi się teraz, a obaczciejeżeli kłamam przed obliczem waszem? Ś. p. rodzicielka mego sąsiada na całą okolicę słynęła z niepospolitej energji i osobliwego poglądu na wartość grzechów ludzkich. Energja jej manifestowała się batożeniem sług, służebnic, pisarzy, ekonomów, guwernerów… Czytaj dalej
LUCYPERCzegóżeś taki smutny do stu… literatów!… HUMORYSTANiestety! Tego właśnie, że mnie losy wbrew przewidywaniom całej familji i naprzekór własnym pragnieniom postawiły między literatami! LUCYPERFe! Cóż znowu?… Jesteś więc niezadowolony z tego, o co się ludzie przez całe życie ubiegają?… Miałżebyś… Czytaj dalej
Wielką bowiem czułem gorzkość w sercu mojem, patrzając na te rzeczy… Choroba politykomanji dotyka niekiedy ludzi młodych. – najczęściej jednakże ofiarami jej są ludzie starzy. Eks-urzędnicy, kapitaliści, eks-szlagony, podeszli właściciele kamienic – oto grunt, na którym najlepiej wschodzą nasiona tak… Czytaj dalej