Ledwie wnijdę, słów kilka przemówię z nią samą:
 Jużci dzwonek przerażą, wpada galonowy,
 Za nim wizyta, za nią ukłony, rozmowy,
 Ledwie wizyta z bramy, już druga za bramą.
 Gdybym mógł, progi wilczą otoczyłbym jamą,
 Stawiłbym lisie pastki, kolczate okowy,
 A jeśli nie dość bronią, uciec bym gotowy
 Na tamten świat, stygową zasłonić się tamą.
 O przeklęty nudziarzu! ja liczę minuty,
 Jak zbrodniarz, co go czeka ostatnia katusza:
 Ty pleciesz błahe dzieje wczorajszej reduty.
 Już bierzesz rękawiczki, szukasz kapelusza,
 Teraz odetchnę nieco, wstąpi we mnie dusza…
 O bogi! znowu siada, ,siedzi jak przykuty!
Źródło: „http://pl.wikisource.org/wiki/Do_D.D._%E2%80%94_Wizyta”
